czwartek, 7 kwietnia 2016

ROZDZIAŁ 05:

-Vicky? Wyjaśnisz mi to?- o kurwa Monic.

-O kurwa... Chłopacy szybko, chowajcie się! Krzyknęłam widząc jej "koleżanki", które tak jak Monic były ich wielkimi fankami. Kiedy nie ruszyli się z miejsca powiedziałam- Jeżeli chcecie zostać rozszarpani przez nie-wskazałam za siebie- to tu stójcie, ja idę po walizki.-powiedziałam i poszłam w stronę pokoju. Po chwili wpadli do niego chłopacy i zamknęli drzwi a ja się tylko zaśmiałam.- mówiłam.
-Vicky, zrób coś błagam. za 1,5 godziny mamy samolot.-powiedział Paul.
-No Okay, spróbuję.- powiedziałam i podeszłam do drzwi. otworzyłam je i wyszłam z pokoju.
-Kurwa wypierdalać mi z domu, albo wezwę policję!!-krzyknęłam wniebogłosy- Pustaki-mruknęłam.- Chłopacy niestety nie mogą wyjść.. I tak nie macie na co liczyć! Wszyscy są gejami.. tam jest zbiorowy sex, więc przykro mi nie wejdziecie! A teraz wypierdalać mi z domu kurwa!-Znów krzyknęłam i o dziwo posłuchały i wyszły. To pewnie przez to że wspomniałam że są gejami.. Ups.. Wymskło mi się. Kiedy wszystkie wyszły, ja weszłam do swojego pokoju, gdzie ukrywali się chłopaki.
-Nie ma ich...-mruknęłam.
-Kurwa odbiło ci idiotko? Co Ci do głowy strzeliło że im powiedziałaś że jesteśmy gejami. No kurwa, co za idiotka...-Harry mówił coś jeszcze, a ja wpadłam w atak. W głowie miałam tylko jedno słowo IDIOTKA. Zawsze tak miałam jak ktoś, kogo lubię nazwie mnie idiotką. Atak polega na tym że zaczynam się trząść, płakać, mam mroczki przed oczami i jeżeli ktoś mnie nie zacznie uspakajać to zemdleję. Uspokoić mnie potrafi tylko moja rodzina i Ashley.
Monic jak mnie zobaczyła od razu podbiegła u zaczęła uspakajać. Przytuliła mnie i zaczęła szeptać jakieś słowa do ucha. Kiedy się uspokoiłam chciałam iść do łazienki, ale ona mnie złapała za rękę i powiedziała:
-Nie pójdziesz się ciąć. Nie teraz jak chłopacy są w twoim pokoju. Nie pozwolę na to.-powiedziałam poważnym tonem a ja stanęłam w bezruchu. 
Chłopacy tu są..
Oni widzieli mój atak i słyszeli jak Monic mówi o tym że się tnę. Nie wierzę. Spojrzałam na nich i zobaczyłam ich zszokowane miny. Wyrwałam się siostrze i pobiegłam do łazienki. Wyjęłam żyletkę i zrobiłam parę kresek na brzuchu, po czym szybko zakleiłam je plastrem, żeby nie pobrudzić ubrań i wyszłam z łazienki.
-Sweter do góry-powiedziała siostra jak wyszłam.
-jakbym się pocięła to bym miała zakrwawione ciuchy, a jak widać nie mam.-powiedziałam oschle. Miałam jej za złe to że powiedziała przy nich że się tnę. O tym wiedziała tylko ona i Ash. Oni nie mieli prawa się dowiedzieć. 
-Idziemy?-zapytałam ponuro Paula i podeszłam do walizki. chciałam ją wziąć, ale wyprzedził mnie Zayn.
-Oddaj, nie chcę waszej pomocy-powiedziałam z naciskiem na waszej i zabrałam mu walizkę. Podeszłam do drugiej, ale za nim ją wzięłam założyłam plecak, w którym miałam wszystkie potrzebne rzeczy i wyszłam z domu. 
Siedziałam w samochodzie i rozplątywałam słuchawki, czekając na chłopaków. Kiedy udało mi się je rozplątać zobaczyłam ich wychodzących ze sklepu koło mojego bloku. Podłączyłam szybko słuchawki do telefonu i puściłam muzykę na full'a. Nabazgrałam na kartce coś w stylu " Nie chcę waszych pieniędzy" i położyłam z kopertą na siedzenie kierowcy. W vanie siedziałam na samym końcu słuchając właśnie mojej ulubionej piosenki- Ariana Grande- Grenade. Kocham tą piosenkę. Wzbudza we mnie wiele emocji. Kiedy wsiedli do samochodu, przypominało mi się Ze mam kartę z pieniędzmi w plecaku, więc szybko wybiegłam z samochodu i podbiegłam do domofonu. Wcisnęłam odpowiedni numer i powiedziałam Monic żeby zeszła na chwile na dół. Kiedy dałam jej kartę, poszłam i wsiadłam do vana. Niestety moje miejsce zajął Zayn, więc musiałam usiąść koło niego. Nuciłam sobie piosenkę:
" Easy come, easy go, that's just how you live oh.
Take, take, take it all but your never give.
Should've know you was trouble from the first kiss.
Had your eyes wide open, why were they open?
give youall i had you, tossted in the trash, tossted in the trash, you did.
To give me all your love is all i ever asked, 'cause what you don't understand is..."-przerwał mi Zayn stukający mnie w ramię.
-Czego?-warknęłam nie patrząc na niego.
-Pogadaj z nami, proszę..
-Nie mam ochoty. Monic wam się nie pochwaliła, że zawsze po tych atakach mam zjebany humor? Co jeszcze wam o mnie nagadała oprócz tego że się tnę. No słucham kurwa co masz mi do powiedzenia.- nie odzywał się, tylko patrzył na mnie zszokowanym wzrokiem tak jak cała reszta.-tak myślałam.-powiedziałam i włożyłam słuchawkę z powrotem do ucha. Wiem że jutro ich wszystkich przeproszę, (wszystkich oprócz Harry'ego, bo to przez niego.), ale teraz na nich nie mogę patrzeć.
Całą drogę i lot słuchałam muzyki. Na lotnisku byłam otoczona chłopakami i ochroniarzami, bo inaczej ich fanki by mi oczy wydrapały...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz